

Czas na finał wojewódzkiego Pucharu Polski. W Biłgoraju tamtejsza Łada 1945 zmierzy się z Avią Świdnik. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18, a transmisję na swoim kanale YouTube zapowiada Lubelski Związek Piłki Nożnej. Co ciekawe, komentatorem będzie... Bożydar Iwanow z Polsatu Sport.

Zdecydowanym faworytem jest drużyna ze Świdnika. Raz, że Avia występuje w wyższej lidze, a dwa, że na wiosnę piłkarze Wojciecha Szaconia imponują formą. W tym roku żółto-niebiescy wygrali 11 z 17 spotkań ligowych. Poza tym zanotowali: dwa remisy i cztery porażki.
W tabeli uwzględniającej jedynie mecze rozegrane w rundzie rewanżowej Patryk Małecki i spółka są najlepsi z dorobkiem 35 punktów (razem z Koroną II Kielce). Finiszowali serią trzech wygranych z rzędu. A wcale nie mieli łatwych rywali. Ograli po kolei: KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:2 (mimo że kończyli zawody w dziesiątkę), Świdniczankę 2:1 i lidera – Sandecję Nowy Sącz 3:0.
Przez rozgrywki pucharowe też przeszli, jak burza. W półfinale okręgowego PP pokonali Janowiankę 3:0, a w finale rozbili Górnika II Łęczna 5:0. W kolejnym półfinale, już na szczeblu województwa lubelskiego pokonali za to innego trzecioligowca – Podlasie Biała Podlaska 3:1.
– Ligę zakończyliśmy pewnym zwycięstwem. Nie żegnamy się jeszcze, bo przed nami ważny, a być może najważniejszy krok. Gramy w finale Pucharu Polski i zrobimy wszystko, żeby wygrać i jeszcze milszym akcentem zakończyć sezon. Jeżeli się uda, to będziemy się wszyscy cieszyć z jakiegoś fajnego widowiska na jesieni w meczu pucharowym na szczeblu centralnym – mówi Wojciech Szacoń.
Łada będzie miała za to atut własnego boiska, a w Biłgoraju nie zwykła w tym sezonie przegrywać. W Keeza IV lidze na 15 domowych spotkań wygrała aż 11. Cztery kolejne zremisowała. Piłkarze Marcina Zająca jako jedyni obok Stali Kraśnik mogą szczycić się mianem niepokonanych u siebie.
W finale okręgowego Pucharu Polski Łada łatwo ograła Gryfa Gminę Zamość 5:1. Więcej problemów miała w półfinale na szczeblu województwa, bo spotkanie ze Startem Krasnystaw rozstrzygnęła na swoją korzyść dopiero w... 115 minucie po golu Bohdana Kryvolapova.
Jest też dodatkowy smaczek środowego finału. W końcu, w ekipie gospodarzy gra Wojciech Białek, który wiele lat spędził właśnie w Avii. Dla tego klubu zdobył zresztą grubo ponad 200 goli. Teraz spróbuje pomóc w sprawieniu niespodzianki.
